W cieniu nocy, gdy światło księżyca rzucało mroczne cienie na ziemskie tajemnice, pojawiła się karta tarota Sprawiedliwość. Na pierwszy rzut oka wydawała się jak kamień, surowa i nieczuła, lecz wewnątrz niej tliła się moc, która tryskała z każdego ząbka miecza.
Sprawiedliwość nie była bezstronnością, lecz wymagała, by wszyscy poddali się jej ostatecznej mocy. Była w niej równowaga, którą każdy musiał szanować. Gdy ktoś odstępował od drogi, którą obraliśmy, wówczas miała moc wyważenia i odwrócenia skali na swoją korzyść.
Karta ta zawsze przyciągała do siebie osoby, które szukały wyjaśnienia tajemniczych zdarzeń, ukrytych pod powierzchnią rzeczywistości. Lecz jak ostrze miecza, przyciągała również tych, którzy chcieli ją wykorzystać dla swoich własnych celów.
Była to karta, która wymagała od nas, byśmy byli szczerzy z samymi sobą, byśmy ujawnili swoje najgłębsze pragnienia i lęki. To tylko wtedy, gdy stawiamy czoła swoim wewnętrznym demonom, możemy osiągnąć prawdziwą równowagę i odnaleźć swoje miejsce w świecie.
Sprawiedliwość była ostoją dla tych, którzy cierpieli z powodu niesprawiedliwości i bezprawia. Wydawała się im niemalże bóstwem, które zawsze patrzy na nich z wysokości i dba o ich los. Jednakże, była ona również ostrzem, które ostrzegało przed złem, a niektórzy mogli jej odmówić posłuszeństwa i nieświadomie zacząć wędrować po ciemnej stronie mocy.
Karta Sprawiedliwość była symbolem, który wymagał od nas posłuszeństwa, bycia uczciwym i wyrównywania szali naszych działań. Była to moc, którą należało szanować i do której należało dążyć, by odnaleźć naszą prawdziwą drogę w życiu.